Targi Zero Waste – czego można spodziewać się po takim wydarzeniu? Jechałyśmy na targi bez większych wyobrażeń i bez uprzedzeń, ale na pewno nie spodziewałyśmy się tylu stoisk z produktami less i Zero Waste. Praktycznie cały parter siedziby znanej Gazety na Czerskiej był zajęty. Pojawiły się też inne niespodzianki.
Spacerkiem po targu zero waste
Zaczęłyśmy od roślinek – odżywczych i pysznych mikrolistków w ceramicznych doniczkach Heimgart (zainspirowali nas do pewnego pomysłu!) i wielorazowych podpasek Loffme. Nie jesteście przekonane? My również nie byłyśmy, jednak prezentacja z użyciem wody w sprayu trochę nam rozjaśniła. Stoisko marki wypadło bardzo profesjonalnie – reprezentantki marki opowiadały nam o swoich doświadczeniach związanych z testami produktów, a dodatkowo obok stoiska kręciło się cały czas sporo osób. Dziewczyny, czy Wy również byłybyście chętne na taki produkt u nas?
Spersonalizowane olejki eteryczne
Innym dobrze przygotowanym stoiskiem były olejki eteryczne eterycznie.pl – jedna z naszych reprezentantek dość mocno siedzi w temacie, dlatego zadawała pytania, a Pan cierpliwie odpowiadał i doradzał. Jako bonus wyciągnął spod lady do powąchania prawdziwy olejek paczulowy i dla porównania, tańszy odpowiednik – olejek z jednej z odmian melisy, która często jest stosowana jako tańszy zamiennik dla oryginalnego paczulowego zapachu. Na stoisku poza tradycyjnymi olejami do pielęgnacji i eterycznymi znajdowały się ciekawe mieszanki – Blendy, np. na ból głowy lub poprawę pamięci. Naszym zdaniem takie „spersonalizowane” produkty mają sens!
Kosmetyki z bieszczadzką historią
Do stolicy przybyła też Nineczka Majóweczka – marka kosmetyków z Bieszczad, tworzonych przez małżeństwo. Ona (Nina), z racji swojego wykształcenia siedzi w chemii i recepturach, on (Damian) zaś tłoczy na zimno oleje jadalne i kosmetyczne na wiekowej drewnianej prasie, zgodnie z recepturą jego babci Bazylii, mieszkającej niegdyś w Bieszczadach. Niektóre z ich kosmetyków powstają nawet przez rok (półprodukty muszą się wymacerować i „wyleżeć”) – jak wino!
Inne oblicze fusów po kawie
Pojawiło się też oczywiście mnóstwo stoisk ze szczotkami, wielorazowymi siateczkami na owoce i warzywa, woreczkami z lnu, szczoteczkami i słomkami, a także środki czystości, a nawet… brykiet z fusów po kawie. Brakowało nam jednak nieco więcej innowacyjnych produktów. W międzyczasie druga połowa naszego działu była na targach Hair Fair, gdzie prezentowany był np. biodegradowalny grzebień. Stosując go, trzeba uważać na wilgoć – by po prostu się nie rozpadł (!). Takich produktów w Pigmencie nam trzeba!
Jak wziąć Zero Waste na warsztat?
Wśród gości panelów dyskusyjnych byli m.in. reprezentanci:
- organizacji, m.in.: Banków Żywności, Stowarzyszenia Zero Waste, Habitat, Radiclazz
- firm: CoffeeProficiency, IKEA, Auchan, Club Mate
- uczelni i instytucji: SGH, Instytut Biopolimerów i Włókien Chemicznych
- władz miasta i państwa: Wydział Gospodarowania Odpadami M. St. Warszawy, Ministerstwo Środowiska.
Jak widać, całkiem zacne towarzystwo. Ta część wydarzenia (merytoryczno-edukacyjna) wydawała nam jednak się nieco nierówna. Wciąż brakuje nam wydarzeń tego typu i wykładów, podczas których firmy mogą zasięgnąć porad, jak wprowadzać zrównoważony rozwój i Zero Waste u siebie, w obrębie organizacji. Rozróżnić można było dwa typy tematów: albo bardzo (aż za bardzo) specjalistyczne (np. Biogospodarka cyrkularna i biotworzywa) albo dla gości z ulicy, lifestylowych i lżejszych, np. temat marnowania żywności czy prezentów w duchu Zero Waste.
Wiedza i nauka dla wszystkich
Nawet specjalistyczna wiedza może być jednak podana w porywający sposób, który nie będzie jednocześnie hermetyczny. Podczas dyskusji o opakowaniach zabrakło nam np. reprezentanta marki, która w Polsce podchodzi do tematu innowacyjnie i inspirująco – nie chce nam się wierzyć, że takiego jeszcze nie ma! Być może na przyszłość warto byłoby rozważyć 2-3 godzinny panel specjalnie dla firm potrzebujących Zero Waste i ich pracowników, chcących rozwijać swoje przedsiębiorstwa? Albo podzielić całość wydarzenia na bloki lifestyle / biznes / naukę? Marzymy o strefie konsultacyjnej, gdzie doradzać mogliby eksperci Stowarzyszenia Zero Waste.
Zabrakło nam też bardziej rozbudowanej części dla gości – możliwości zabrania głosu i prawdziwej, żywej dyskusji. Nie miała ona szansy się rozwinąć. W programie było dużo mocno skondensowanych wydarzeń – być może w przyszłości będzie ich mniej, ale za to dokładniej i bardziej inspirująco omówionych?
Przyjemne z pożytecznym – prawdziwie i bez plastiku
Świetnym pomysłem na zakończenie pierwszego dnia była kolacja – gotowanie Zero Waste z Sylwią Majcher, które łączy w sobie prezentację w ciekawej formie, przyjemność, wiedzę i praktykę. Warsztaty, na których można było otrzymać roślinę w doniczce w zamian za zrobienie własnej ozdoby choinkowej również przyciągały kolejki. Plus również za dopilnowanie takich drobiazgów jak wielorazowe talerze na stoiskach z jedzeniem (często bagatelizowane na takich wydarzeniach) oraz możliwość zaparzenia kawy w pożyczonym kubku.
Jako Drogeria Pigment i firma rozwijająca się w stronę Zero Waste, chcielibyśmy w przyszłości czegoś pomiędzy radami dla początkujących na temat własnych opakowań a niedostępną i niejasną dla przeciętnego „zerowastera” wiedzą z zakresu biochemii.
Fundacja Altereko, Little Greenfinity, czytacie nas? Da się zrobić? 😉