Trzy filary pielęgnacji
Krem na dzień, na noc, serum, żel, esencja, olej, maska… Czy Ty też miewasz problem z odnalezieniem się w tych wszystkich produktach? A może po prostu Twoja skóra „nie lubi” zbyt dużej ilości kosmetyków i zbyt częstych zmian? Żaden problem – popularny obecnie w wielu dziedzinach życia minimalizm, może sprawdzić się także w pielęgnacji skóry. Aby zmniejszyć ilość stosowanych specyfików do minimum, a przy tym nie zaszkodzić swojej cerze (ba! nawet poprawić jej stan), oprzyj rutynę pielęgnacyjną o 3 główne filary: ochronę przeciwsłoneczną, oczyszczanie i nawilżanie. Są to podstawowe działania, konieczne i przydatne dla posiadaczek każdego typu cery – tych mniej, jak i bardziej wymagających.
SPF to (wciąż) podstawa
Powtarzamy to do znudzenia i powtórzymy ponownie: krem z filtrem to must have! Niezależnie od pory roku i klimatu, w jakim żyjemy, dobry SPF to esencja pielęgnacji prewencyjnej. Pozwala uniknąć przebarwień posłonecznych oraz opóźnić procesy starzeniowe, a także chroni skórę poddawaną terapiom retinolem i kwasami. Odpowiednio dobrany, z powodzeniem zastąpi krem na dzień. Ważne wówczas, by poza filtrami zawierał też substancje aktywne. Taki produkt to np. Satynowy krem ochronny Bielenda Professional, który obfituje w składniki nawilżające, kojące i regenerujące. Inną propozycją, bogatą w ekstrakty owocowe i algowe, kwas hialuronowy i witaminę E, jest mySPF Miya – lekki i nawilżający krem ochronny.
Klucz do czystej skóry
Nawet jeśli nie wykonujesz na co dzień makijażu, skóra po całym dniu wymaga dwuetapowego oczyszczenia – choćby ze względu na obecność filtrów przeciwsłonecznych, które są stosunkowo trudne do zmycia produktami na bazie wodnej. Dlatego skuteczne, ale niepodrażniające oczyszczanie najlepiej jest wykonywać kosmetykami olejowymi. Lecz i tutaj znajdziemy drogę na skróty – nie musimy bowiem inwestować w osobny produkt olejowy i wodny, ale postawić na opcję 2w1 i tym samym kosmetykiem przeprowadzić dwukrotne mycie. Świetnie sprawdzi się tu chociażby Lekka emulsja Shy Deer, czy też Owocowa pianka od Moistry. Osoby o skórach zanieczyszczonych powinny natomiast polubić się z detoksykującą emulsją Smoothie skin marki Say hi, która dodatkowo zawiera delikatny kompleks enzymatyczny.
Każda cera lubi wodę
Po efektywnym oczyszczaniu, czas na nawilżanie! To proces, który kocha absolutnie każda cera – wbrew pozorom, również ta tłusta. Co więcej, o optymalny poziom nawilżenia warto dbać na każdym etapie życia. W okresie dojrzewania pomaga to w kojeniu niedoskonałości i wzmacnianiu funkcji ochronnych skóry. W późniejszych latach, zaraz obok ochrony przed UV, jest to klucz do skutecznego działania anti-aging i zapobiegania powstawaniu pierwszych zmarszczek. W wieku dojrzałym, solidne nawodnienie gwarantuje „wypełnienie” skóry i nadanie jej elastyczności. Ponadto, z nawilżaniem, w przeciwieństwie do złuszczania, stymulowania czy natłuszczania, praktycznie nie da się przedobrzyć! Jeśli więc poszukujesz dobrego, uniwersalnego kremu nawilżającego, sprawdź koniecznie propozycję od Basic Lab, który ma do wyboru dwie konsystencje – lekką i bogatą. Osobom, które dodatkowo chcą w swoim kremie przemycić nieco składników aktywnych, polecamy np. Moisturizer Kire Skin z seboregulującym kwasem salicylowym lub wygładzający Deep Hydration Prebiotic & Peptide Rejuvenating Cream od Iossi Pro.
Czy minimalizm ma prawo bytu w pielęgnacji?
Jak widać, każdy schemat pielęgnacyjny można okroić do zaledwie trzech kroków. Czy jednak warto? To już musisz ocenić sama. Niektóre cery mogą okazać się zbyt wymagające i będą potrzebować bardziej zróżnicowanych działań i szerszej gamy składników aktywnych. Pamiętajmy, że nie bez powodu powstają produkty inne niż kremy i żele do mycia. Sera, peelingi i maseczki dobrze jest wdrażać do pielęgnacji choćby raz na jakiś czas. Najważniejszym jest jednak, by słuchać potrzeb skóry i odpowiadać na nie.
