Hairy Tale, Malinois, Ochronne serum do końcówek i do olejowania, 50 ml

Opakowanie po kilku uzyciach nie dokręca się

Moje zniszczone włosy przez słońce, morską wodę, farbowanie po użyciu malinowego serum w końcu stały się przyjemne w dotyku, jakby nawilżone, gładsze. Warto używać przy włosach zmasakrowanych i samemu dobrać odpowiednią ilość. Dla mnie zapach przecudny. Polecam

Mam problem z tym produktem. Ogólnie jest w porządku, ale nie zauważyłam jakiegoś cudownego działania, jakiego oczekiwałam za taką cenę. Jest to też dość trudnych w użytkowaniu produkt, bo jak nałożymy za dużo to bardzo łatwo o tłuste strąki, ale z drugiej strony jedna kropeleczka na zabezpieczenie włosów to dla mnie trochę za mało. Nie tego oczekiwałam od serum za 50 zł, nie chcę codziennie musieć kombinować z ilością i sposobem nakładania, żeby nie skończyć z tłustymi włosami. Pod tym względem wolę sera silikonowe- mogę nałożyć więcej bez efektu tłustości, a chronią lepiej. Producent również rekomenduje stosowanie serum do olejowania- tutaj również niezbyt mi się sprawdziło, nie czułam różnicy między serum a zwykłym olejem (olej był nawet lepszy). To widocznie nie jest produkt dla mnie, a szkoda, bo bardzo lubię wiele produktów Hairytale. Jak ktoś szuka wielofunkcyjnego kosmetyku, to może spróbować, dla mnie produkty służące ,,do wszystkiego" ostatecznie są ,,do niczego" ;) Nie kupię ponownie, będę się trzymać pozostałych produktów marki.

Wg producenta można użyć tylko jednej dwóch kropli i faktycznie - inaczej robią się tłuste strąki. Ciężko jest jednak zabezpieczyć końcówki rozcierając te dwie krople. Mam włosy suche rozjaśniane - nałożyłam rano około 5 kropel. Włosy były faktycznie tłuste ale już po południu końcówki były sianowate. Nie uważam żeby włosy były w jaki kolwiek sposób zabezpieczone. Lepiej położyć dwie krople zwykłego oleju z pestek malin.

Polecam! Zapach cudowny, ale ważniejsze jest działanie. Serum rewelacyjnie sprawdza się na włosach, zarówno podczas olejowanie, jako dodatku do masek czy odżywek, a nawet przy odgniataniu „sucharków”. Dodam, że czasami stosuję również je na twarz i dłonie i efekty są naprawdę świetne! Na pewno jest to produkt, który trzeba wypróbować!

Serum ma zapach w którym naprawdę można się zakochać. Mimo że mam włosy niskoporowate, zaryzykowałam zakup serum teoretycznie przeznaczonego dla średnioporów i zdecydowanie nie żałuję. Polecam jednak uważać w trakcie aplikacji - łatwo przesadzić i potem włosy wyglądają jak tłuste strączki. U mnie wystarcza dosłownie kropelka na mokre włosy, efekt jest wspaniały.

Uwielbiam nie tylko za zapach (malinowy sok paola) który utrzymuje się dość długo na włosach, to co najważniejsze używam po myciu jako termoochrona 2-3 krople na mokre włosy i po wysuszeniu kropelka na wygładzenie i jest super.